Pellet na świecie, Pellet w energetyce zawodowej

Bałtycki boom

Kraje regionu Morza Bałtyckiego mimo, że same zużywają niewielkie ilości pelletu drzewnego, zwiększyły w 2015 roku jego produkcję, stając się znaczącym graczem w zakresie eksportu surowca do krajów Unii Europejskiej.

W 2014 roku 35 proc. pelletu drzewnego eksportowanego do unijnych krajów pochodziło z krajów bałtyckich (20 proc. z Litwy, 10 proc. z Estonii i 5 proc. z  Łotwy). Łączna liczba wyprodukowanego na całym świecie pelletu sięgnęła 27,1 mln ton, z czego około 13,5 mln ton wytworzono w UE. Całkowita produkcja pelletu w regionie Morza Bałtyckiego wyniosła 2,65 mln ton (z czego większość przeznaczono na eksport). Po dodaniu produkcji rosyjskiej liczba ta sięgnęła 4,15 mln ton. Jak podsumowano na konferencji Kanadyjskiego Stowarzyszenia Pelletu Drzewnego (Wood Pellet Association of Canada) w Halifax w 2015 r., krajom bałtyckim łatwiej jest dostarczać surowiec na pobliskie, europejskie rynki i głównie z tego wynika ich przewaga konkurencyjna nad ekspansywnym rynkiem amerykańskim.

Prognozy rozwoju rynku pelletu na Litwie, Łotwie i w Estonii są optymistyczne – zwiększa się udział tego surowca w ciepłownictwie – zarówno w gospodarstwach domowych jak i lokalnych ciepłowniach. – Na Łotwie powstaje obecnie kilka nowych zakładów  o możliwościach produkcyjnych do 350 tys. pelletu ton rocznie, Estonia zwiększy swoją produkcję o 150 tys. ton, a Litwa o 30 tys. ton – powiedział na konferencji w Kanadzie Arnold Dale z Ekman Group, międzynarodowego koncernu działającego w obszarze przemysłu leśnego.

Skazani na sukces?

Państwa regionu Morza Bałtyckiego mogą konkurować z większymi i bardziej doświadczonymi rynkami zachodnimi dzięki bogactwu lasów (co oznacza duży potencjał surowcowy), stosunkowo niskim kosztom produkcji, dostępie do portów, niskim kosztom energii elektrycznej i sprzyjającemu prawu. Jak wyglądają rynki pelletu  w poszczególnych krajach?

Łotwa zaczęła rozwijać sektor biopaliw  na początku lat 90. z pomocą szwedzkiej firmy, która zainwestowała w zakład produkcyjny SBE Latvia Ltd. Dziś produkuje on ok. 600 ton surowca rocznie. Łotewski  rynek pelletu rósł razem z przemysłem tartacznym i rozwinął się bardzo mocno w ciągu ostatnich 10 lat. Bardzo znaczącym graczem na Łotwie jest firma AS Graanul Invest, która zarządza 11 fabrykami pelletu – 4 w Estonii, 6 na Łotwie i 1 na Litwie. Szacuje się, że w tym roku przedsiębiorstwo wyprodukuje 2,15 mln ton pelletu. W obliczu informacji o bankructwie niemieckiego koncernu German Pellets  oznacza to, że Graanul Invest jest obecnie największym graczem pod względem produkcji pelletu drzewnego w UE.  Jak podkreśla prezes zarządu  koncernu  Raul Kirjanen, za sukcesem przedsiębiorstwa stoi nie tyle ilość wytwarzanego surowca, a raczej szeroka gama oferowanych produktów, łatwość dostosowywania się do aktualnych trendów i jakość obsługi posprzedażowej. Topowe marki pelletu drzewnego Graanul Invest to „Begreen” , „Naturkraft” oraz „Flex Heat”. Ponad 95 proc. produkcji jest przeznaczone na eksport. W planach firmy jest budowa nowego zakładu o potencjale 250 tys. ton pelletu rocznie oraz rozbudowa dwóch już działających fabryk. W dłuższej perspektywie Raul Kirjanen zakłada zwiększenie obecności produktów firmy  na rynkach pozaeuropejskich.

O ile eksport łotewskiego pelletu rośnie z roku na rok, o tyle krajowe zużycie surowca pozostaje na stosunkowo niskim poziomie ok. 100 tys. ton pelletu rocznie. Ceny pelletu są różne w zależności od producenta, ale wg łotewskiego Stowarzyszenia Producentów Biomasy LATbio, średnio tona workowanego po 15 kg pelletu z certyfikatem  EN Plus A1 waha się od 130 do 140 euro, natomiast tona  pelletu przemysłowego kosztuje od 115 do 124 euro.

Estoński rynek pelletu zaczął powstawać ok. 20 lat temu. Dziś kraj produkuje w 16 zakładach  ok. 1 mln ton pelletu rocznie, notując co sezon wzrost o ok. 300 tys. ton. Największymi graczami na rynku są przedsiębiorstwa Stora Enso oraz Purutuli. Podobnie jak w przypadku Łotwy, estońska produkcja nastawiona jest głównie na eksport surowca – do Danii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch. Odbiorcy krajowi zużywają bardzo niewiele bo ok. 50 tys. ton pelletu rocznie. Tu także w przypadku dostaw do kontrahentów zagranicznych dominuje transport granulatu statkami.

Najmniejsza pod względem produkcji Litwa wytwarza rocznie ok. 350 tys. ton pelletu (dane z 2014 r.). Większość granulatu to pakowany w worki pellet premium, który (przewożony najczęściej ciężarówkami) trafia przede wszystkim do Niemiec, Danii i Włoch. Konsumpcja krajowa to jedynie 30-50 tys. ton/rok, choć litewskie stowarzyszenie Litbioma przewiduje, że wykorzystanie biomasy do produkcji ciepła i energii wzrośnie o kilkanaście procent w ciągu najbliższych lat.

Bałtycki boom

Szacuje się, że zakłady produkcyjne w 3 powyższych krajach  wytwarzają średnio od 70 do 90 tys. ton pelletu rocznie, z kilkoma wyjątkami, gdzie możliwości sięgają 200 tys. ton. Rynki te charakteryzuje dosyć duże rozdrobnienie – istniej wielu małych producentów o potencjale produkcyjnym do 10 tys. ton rocznie. Co ciekawe większość producentów – eksporterów pelletu z regionu Morza Bałtyckiego -posiada certyfikaty EN Plus (10 łotewskich, 9 litewskich i 8 estońskich). Ci wytwórcy, którzy myślą o rozszerzeniu swojej działalności, wnioskują także o certyfikat SPB, który pozwala na dostawy pelletu do energetyki zawodowej.

Litewskie stowarzyszenie LATbio prognozuje, że w ciągu najbliższych 10 lat konsumpcja pelletu wzrośnie w regionie do ponad 25 mln ton, choć zastrzega, że zależy to od przepisów, polityki i uwarunkować pogodowych jaki panują w każdym kraju. Istniejące organizacje zrzeszające producentów biomasy powinny  bardziej aktywnie działać na rynkach krajowych, promując pellet jako ekologiczne i konkurencyjne wobec np. węgla, biopaliwo. Według Arnolda Dale, wiceprezesa Ekman Group, konsumpcja pelletu na rynkach krajowych wzrośnie po wprowadzeniu niższych stawek VAT na produkt (w Polsce 23 proc. VAT na pellet drzewny jest jednym z najwyższych w Europie) oraz po zwiększeniu, limitowanego obecnie,  systemu taryf gwarantowanych dla użytkowników kotłów na biomasę. LATbio szacuje, że w ciągu 10 lat na Łotwie zużycie wiórów drzewnych w instalacjach przemysłowych może sięgnąć 6 mln ton/rok, zaś konsumpcja pelletu przez odbiorców indywidualnych ok. 3 mln ton/rok. Na Litwie ta proporcja ma wynieść  5 mln ton wiórów do 4 mln ton pelletu, w Estonii – 5 mln ton wiórów do 2 mln ton pelletu/rok. Są to wartości imponujące biorąc pod uwagę liczbę ludności zamieszkującą w/w państwa.

Polska w czołówce

W Polsce dysproporcje między eksportem a krajową konsumpcją pelletu drzewnego nie są tak duże jak w przypadku Litwy, Łotwy i Estonii. Dane Bałtyckiej Agencji Poszanowania Energii za 2014 r. mówią o produkcji na poziomie ponad 800 tys. ton, z czego ok. 400 tys. przeznaczono na eksport (Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, Szwecja, Dania), ok. 280 tys. ton  zużyto w elektrowniach i elektrociepłowniach, a niecałe 200 tys. wykorzystali pozostali odbiorcy, m.in.  gospodarstwa domowe. Z roku na rok rośnie liczba producentów z certyfikatem DINplus i ENplus, których posiadanie często jest niezbędnym warunkiem wprowadzenia produktu na rynki zagraniczne. Wszystko wskazuje na to, że produkcja z myślą o kontrahentach zachodnich w najbliższych latach będzie w Polsce rosła, ale konsumpcja krajowa nie powinna zostać daleko w tyle. Niestabilność cen paliw kopalnych, rządowe programy walki z niską emisją, a na końcu świadomość ekologiczna społeczeństwa będą skutkować rosnącą popularnością pelletu drzewnego wśród klientów indywidualnych. Dużo zmieniłaby decyzja odnośnie zmniejszenia stawki VAT na pellet na np. 10 proc. Już dziś jednak Polska w jednym szeregu z Litwą, Łotwą i Estonią jest państwem, które wpisuje się w bałtycki pelletowy boom.

Dane wykorzystane w artykule na podstawie informacji AS Graanul Invest, LATbio, Litbiomas oraz Biomass Magazine.

Zdjęcia: Purutuli, SBE Latvia, Propellets.at

Autor: Jolanta Kamińska