Dlaczego mieszkańcy położonej wśród lasów miejscowości Miastko interesują się odnawialnymi źródłami energii? O tym rozmawiamy z Aleksandrem Szopą, prezesem Miasteckiego Towarzystwa Gospodarczego.
W gminie Miastko, leżącej w województwie pomorskim, żyje niespełna 20 tys. ludzi. Mimo to działa tam ponad 600 instalacji OZE. Do kolejnego projektu, dotyczącego wymiany starych kotłów na niskoemisyjne, zgłosiło się już 330 osób. Jak to możliwe? Jako stowarzyszenie działamy od 2008 r. Postawiliśmy sobie za cel pozyskanie pieniędzy ze środków Unii Europejskiej na instalacje urządzeń odnawialnych źródeł energii. Wiedzieliśmy oczywiście, że nie będzie łatwo. I to się potwierdziło. Z 500 osób, jakie się do nas zgłosiły po anonsach w prasie lokalnej, 200 zrezygnowało. Stało się tak, gdy dowiedzieli się, że będą musieli częściowo sfinansować inwestycję. Wówczas ze środków unijnych w ramach RPO dla województwa pomorskiego można było pozyskać 75 proc. kosztów kwalifikowanych. Z czasem okazało się, że z grona 300 osób, którym przygotowaliśmy wnioski, dofinansowanie otrzymało 280. Zainteresowani musieli wówczas wyłożyć od 2,5 tys. zł do 3,5 tys. zł w zależności od wielkości instalacji. W kolejnych latach pozyskaliśmy pieniądze na następnych 311 instalacji. Były to systemy solarne w celu przygotowania ciepłej wody użytkowej oraz pompy ciepła. Tak więc teraz na terenie gminy mamy ponad 600 różnego typu instalacji OZE.
Co było impulsem do podjęcia pierwszych działań?
Położenie Miastka. W dużych aglomeracjach dopiero teraz mówi się o smogu. My zauważyliśmy to zjawisko znacznie wcześniej. Morenowe położenie Miastka powoduje zaleganie pyłów PM 10, PM 2,5 oraz benzopirenu. Już wczesną jesienią można zaobserwować „parasol” rozpościerający się nad naszym miastem. Niestety, jest on utkany z dymów.
A jak to się stało, że właśnie pan został lokalnym liderem?
Pomysł zrodził się z własnych potrzeb (czyli chęci zbudowania małej elektrowni wodnej na jazie rzeki Studnica, którego budynku (dawny młyn gospodarczy) jestem właścicielem i gdzie obecnie prowadzę działalność gospodarczą. Jestem handlowcem, mam kontakt z ludźmi. Przeprowadzenie inwestycji OZE bez wsparcia środkami pomocowymi, ze względu na ich zbyt wysoką cenę, często jest niemożliwa. Realizacja powyżej wspomnianych inwestycji dla mieszkańców gminy Miastko spowodowała tak duże zainteresowanie. Do tej pory nikt nie przyszedł do mnie, by powiedzieć, że żałuje pieniędzy zainwestowanych w odnawialne źródła energii. Mało tego – to sami członkowie Miasteckiego Towarzystwa Gospodarczego inspirują i zachęcają do dalszych działań. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.
Najnowszy projekt, realizowany przez stowarzyszenie, dotyczy wymiany kotłów na niskoemisyjne. Dlaczego?
Powód jest cały czas ten sam. Chcemy czystego powietrza w naszym regionie. Sami mieszkańcy, członkowie stowarzyszenia, wyrazili zainteresowanie wymianą kotłów. Do grona mieszkańców naszej gminy dołączają teraz mieszkańcy okolicznych gmin. Jesteśmy z tego zadowoleni, ponieważ musimy pozyskać tylu partnerów, by projekt miał wartość co najmniej 8,5 mln zł. Aż 75 proc. złożonych wniosków dotyczy wymiany na kotły pelletowe, pozostałe 25 proc. osób chce zainstalować kotły na ekogroszek. W wyniku przeprowadzonych inwentaryzacji i zdiagnozowania potrzeb w zakresie inwestycji w OZE wiemy, że z 330 uczestników zdeklarowanych do projektu 211 rodzin zakomunikowało chęć wymiany pieca na kocioł na pellet 5. klasy energetycznej, 74 rodziny zdecydowały się na kocioł na ekogroszek 5. klasy energetycznej, kolejnych osiem rodzin zamierza zainstalować kocioł gazowy. Ponadto dziewięć rodzin zgłosiło chęć montażu pomp ciepła, a 28 planuje montaż kolektorów c.w.u. lub paneli fotowoltaicznych. W wielu przypadkach wyrażono chęć łączenia wymiany pieca z zamontowaniem solarów na c.w.u. lub produkcją energii elektrycznej w instalacjach PV. Dotychczasowa wartość tego projektu wynikająca z kosztorysu zawierającego przygotowane projekty indywidualne opiewa na kwotę 6 mln 150 tys. zł i obejmuje mieszkańców gmin: Miastko, Kołczygłowy, Kępice, Trzebielina, Koczały, Rzeczenica, Czarne i Debrzno.
Liczymy, że uda się pozyskać pieniądze z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Musimy jednak spełnić kryterium najniższej wartości projektu w programie POiŚ – 2 mln euro. Konkurs miał być ogłoszony w lipcu, ale się opóźnia. Nie martwimy się tym, ponieważ jeśli nie zostanie ogłoszony, to będą jeszcze dostępne fundusze Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w tym szwajcarskie, norweskie system wsparcia źródeł odnawialnych. W nich zaś poziom dofinansowania wynosi do 75 proc. kosztów kwalifikowanych.
W jaki sposób stowarzyszenie pomaga swoim członkom przystąpić do konkursu?
Przygotowujemy projekt, którego elementami są: warunki techniczne, zakres i kosztorys. Trzeba dodać, że wymieniając kocioł, należy często wymienić elementy komina. W wielu przypadkach konieczna może się okazać wymiana instalacji centralnego ogrzewania, a przynajmniej zbiornika na ciepłą wodę. Dlatego ważne jest określenie zakresu inwestycji.
Czy samorząd lokalny uczestniczy w działaniach stowarzyszenia?
Bez wsparcia samorządu prawdopodobnie nie udałoby się pozyskać pieniędzy. Już podczas pierwszego konkursu mieliśmy podpisaną umowę o współpracy. Jest to potrzebne, ponieważ należało się wykazać historią finansową. Gmina poręczyła kredyt, a ja i kolega ze stowarzyszenia podpisaliśmy weksel. Można śmiało powiedzieć, że gmina była twarzą i gwarantem działań. Obecnie Miastko jako gmina realizuje uchwalony w 2015 r. Program Ograniczenia Niskiej Emisji.
Jakie są inne cele stowarzyszenia?
Chcemy jako gmina uniezależnić się energetycznie. Dlatego powstał projekt Gminnego Centrum Energetycznego. Samorząd uczestniczył już w konkursie w ramach WRPO i pozyskał 3 mln zł na budowę zarządzaniem energii. System zarządzania energią powinien być gotowy do sierpnia przyszłego roku. Zawiązaliśmy też w gminie swoistą spółdzielnię energetyczną. Należy do niej 46 podmiotów, w większości przedsiębiorców. Wystartowaliśmy jako spółka w aukcji OZE i wygraliśmy ją. To oznacza, że przez 15 lat będziemy otrzymywać z Urzędu Regulacji Energetyki 394 zł za 1 MW wytworzonej energii elektrycznej. Z 0,5 MW elektrowni słonecznej roczny uzysk to ok. 200 tys. zł rocznego przychodu (506 MW x 394 zł). Szacunkowy koszt inwestycji (budowa elektrowni słonecznej o mocy 0,5 MW) to kwota od 1,5 do 1,8 mln zł, co oznacza zwrot nakładów w ciągu 7,5-9 lat. Żywotność paneli fotowoltaicznych w obecnej technologii oceniana jest na okres 25-30 lat z uwzględnieniem strat zużycia 0,7 proc. w wydajności w stosunku rocznym. Te działania wpisują się w projekt budowy tzw. Wyspy Energetycznej, przyjętej jako Gminny System Zarządzania Energią w gminie Miastko, polegającej na lokalnym częściowym uniezależnianiu się od dostawców energii.
Robert Domżał