Aktualności, Pellet w praktyce

Pellet to czystość i wygoda

O tym, czy kocioł na pellet jest trudny w obsłudze i dlaczego wymiana się opłaca w rozmowie z Jolantą Kamińską opowiada Patryk Paterek – użytkownik kotła na pellet drzewny.

Jak duży dom Pan ogrzewa i przy pomocy jakiego kotła?

– Mieszkam w domu o powierzchni 221 metrów kwadratowych, który od roku 2013 nieprzerwanie ogrzewam kotłem na pellet o mocy 15kW.

Co sprawiło, że wybrał Pan kocioł na pellet i czym należy się kierować, kupując tego rodzaju urządzenie?

– Planowałem kupno kotła na ekogroszek. Jednak dystrybutor kotłów polecił mi kocioł na pellet. Po tym, jak zaprezentowano mi pracujące urządzenie, zacząłem szukać informacji o paliwie i rozwiązaniach konstrukcyjnych.

Bardzo ważnym elementem przy wyborze kotła jest ustalenie jego mocy. Wśród części instalatorów i sprzedawców pokutuje przekonanie, że urządzenia o większej mocy to lepszy wybór. Jednak konsekwencje przewymiarowania, czyli niedopasowania mocy kotła do zapotrzebowania, ponosi wyłącznie użytkownik. W przypadku urządzenia na węgiel czy ekogroszek może to oznaczać zwiększone zużycie paliwa i problemy ze spalaniem. Przy kotle na pellet nie ma tak dużych problemów. A to za sprawą łatwego modulowania palnikami pelletowymi. Kocioł na pellet, zdaniem instalatorów, może pełnić rolę bufora akumulującego nadwyżkę ciepła. Nieznaczne przewymiarowanie pozwala więc na dłuższe przerwy w pracy kotła. W efekcie daje to oszczędność paliwa. Nie istnieje idealne dopasowanie mocy kotła.

Czy sam Pan uruchamiał kocioł?

– Kocioł został zamontowany przez instalatora, jednak po roku w niewielkim stopniu modernizowałem instalację. Chciałem  w lepiej wykorzystać wszystkie możliwości sterownika. Ważne jest, aby instalator, z którym współpracujemy, wiedział jak uruchomić kocioł na pellet. W przypadku producenta mojego kotła przydatny okazał się także serwis, który mailowo i telefonicznie odpowiadał na dodatkowe pytania. Dobry producent, poza pierwszym uruchomieniem kotła, oferuje także szkolenie. Czasami jest ono bezpłatne, dlatego warto z takiej opcji skorzystać. Pozostałym osobom wystarczy przekazanie przez serwis sugerowanych nastaw

Mamy więc zamontowany kocioł. Od czego zacząć palenie w kotle?

– Pierwsza rzecz jaką powinno się sprawdzić jest wydajność podajnika na pellet, a ta jest zależna od kąta nachylenia rury, a także samego paliwa. Najprościej jest przygotować pojemnik na pellet i uruchomić podajnik na przykład na 6 minut. Po tym czasie zważyć granulat, a otrzymany wynik przemnożyć przez 10. W ten sposób, po odjęciu wagi naczynia, otrzymamy godzinną wydajność podajnika. Wartość wbijamy do sterownika i jest ona wyjściową, w stosunku do której dobierane są pozostałe nastawy. Automatyka kotła oferuje wiele możliwości, łącznie z algorytmem PID, który polecany jest mniej doświadczonym użytkownikom, ale pozwala na uzyskanie równie zadowalających wyników spalania, co tryb standardowy. Warto jednak spędzić trochę czasu w kotłowni i obserwując proces spalania dojść do uzyskania jak najlepszych wyników pod kątem zużycia paliwa.

Na zdjęciu Patryk Paterek przy kotle na pellet

fot.Magazyn Biomasa

 

Powiązane wpisy